#throwback The Wave.
Te kolory to nie sprawka filtrów 🙂 The Wave… Marzenie wszystkich odwiedzających Arizonę/Nevadę/Utah. Niestety aby tam wejść trzeba wygrać loterię. 10 osób dziennie jest losowanych aby uzyskać pozwolenie na wejście. (Dodatkowe 10 osób jest losowanych Internetowo ale to z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. W sumie tylko 20 ludzi dziennie może wejść do The Wave.) Stwierdziłam, że spróbuję. Moja aplikacja miała nr 5, chętnych było 143 a wylosowane zostały tylko 4 aplikacje (w sumie dające 10 osób). Przewodnik wylosował 3 pierwsze aplikacje. Pytał każdego która to próba- jeden chłopak jest tutaj czwarty rok z rzędu i dopiero teraz mu sie poszczęściło, inni mówią, że próbują szósty dzien z rzędu. Po 3 aplikacjach zostało juz tylko 1 miejsce. Pan losuje ostatni numerek, 134 osoby czekają z nadzieją. Wylosował 5- mnie… Poryczałam się jak dziecko.
Potem wylosowane osoby dostawały wskazówki. “To jest pustynia. GPS nie działa, telefony nie działają. Ludzie sie tam gubią, ludzie tam umierają. Uważajcie na skorpiony, grzechotniki. Musicie pić min. 1 galon wody na godzinę. Jest to jedno z najwiekszych marzeń każdego podróżnika. Gratulacje.” Do teraz ciężko mi uwierzyć, że widziałam ten cud natury, po którym kiedyś biegały dinozaury 🙂